Konkurencja dla chemii budowlanej - tylko zdrowa?

Konkurencja w wielu dziedzinach oraz branżach nie jest niczym niezwykłym. Jest to dobry znak naszych czasów, pod warunkiem, że jest ona prowadzona na uczciwych zasadach. Problem pojawia się wówczas, kiedy konkurencja do zdrowych nie należy, a kwestie prawne są regulowane w taki sposób, by ją wyeliminować. Takie praktyki są niestety zauważalne w branży chemicznej, chemii budowlanej. Działalność tego typu związana jest najczęściej zarówno z rozmaitymi porozumieniami i umowami, które obejmują w dużej mierze kwestie związane z cenami oraz proponowanymi rabatami. Innym przykładem jest działalność zmierzająca do ustalenia określonych cen oraz swoisty podział rynku. W takich przypadkach to działania zmierzające do ograniczenia zasięgu oraz znaczenia konkurencji stanowią najbardziej istotną kwestię. Co ważne, na sygnały o takiej ewentualności i działaniu w sprzeczności z zasadą zdrowej konkurencji, reaguje odpowiednio Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Wspomniane wcześniej porozumienia mają bardzo rozmaitą formą, z jednej strony mogą być one zwarte na piśmie, ale bardzo często jest to umowa niepotwierdzona dokumentem. Nieuczciwa praktyka związana z działalnością, której celem jest wykluczenie oraz ograniczenie roli konkurencji, wiąże się z rozlicznymi sankcjami.

W praktyce Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów posiada duże doświadczenie w prowadzeniu tego typu spraw. Co ważne, w zależności od konkretnego przypadku, ewentualne kary oraz wyroki, mogą mieć bardzo rozmaity charakter, a niekiedy mają tylko czysto symboliczne znaczenie. Ceny minimalne i maksymalne mają bowiem bardzo rozmaity zasięg, co wpływa na ocenę oraz zakres takiej działalności.